TRANSLATION SOON – Dziecko z Kalkuty
https://mimowszystko.org/nasze-subkonta/wajda-anna-scholastyka/
Wanda WAJDA – Ktoś o wielkim sercu, determinacji i pięknym kompasie moralnym.
„Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją pomoc.” – Phil BOSMANS
O niepełnosprawnej, bezbronnej Scholi możemy dowiedzieć się więcej w Fundacji, którą założyła Pani Anna DYMNA Mimo Wszystko.
https://mimowszystko.org/nasze-subkonta/wajda-anna-scholastyka/
Więcej informacji o Jej niezwykłej historii znajdziemy na stronie internetowej: https://pomagamyscholi.pl/
Pani Wanda WAJDA opowiada o dziewczynce w książce:
Wanda WAJDA, Dziecko z Kalkuty. Opowieść o miłości i spełnieniu.
Autorka związana jest ze Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych w Laskach pod Warszawą. Chociaż sama jest osobą niewidomą i nie ma na co dzień łatwego życia, chętnie pomaga innym. To właśnie jej niezwykła postawa spowodowała, że w latach dziewięćdziesiątych wyjechała do Indii, by wspomóc tam Siostry Franciszkanki pomagające osobom niewidzącym. Została tam indywidualną opiekunką niespełna wówczas rocznej Scholi.
Hinduski świat nie sprzyja dziewczynkom, a już szczególnie chorym. Rodzice Scholi po prostu się jej pozbyli. Kiedy niewidoma Schola trafiła pod opiekę Sióstr znajdowała się w bardzo złym stanie. Ostre zapalenie uszu, zapalenie płuc i wymioty spowodowane – jak się później okazało – nietolerancją białka i glutenu, ogólne osłabienie i to, że była maleńka, jak na dziecko w jej wieku – sprawiały nie budziła nadziei, że przeżyje. Lekarze przewidywali, że umrze w przeciągu tygodnia. Pod opieką pani Wandy ten tydzień coraz bardziej wydłużał się, jednocześnie ten czas był wystarczająco długi, by Pani Wanda, choć była ogromnie zmęczona opieką nad tak chorym dzieckiem, pokochała dziewczynkę i postanowiła ją zaadoptować.
Początkowo nikt nie odbierał poważnie jej deklaracji. Trudno było sobie wyobrazić jak niewidoma, samotna matka miałaby podołać trudnemu zadaniu jakim jest opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem. A jednak Pai Wanda pokonała wiele trudności w Indiach, by zostać prawną opiekunką Scholi, a następnie by móc przywieźć ją do Polski.
W kraju nie było łatwiej: nadanie dziewczynce polskiego obywatelstwa i adopcja to lata nieustannej walki. Schola została oficjalnie jej córką.
Dziewczynka nie tylko przeżyła, lecz również znalazła matkę i dom, w którym dziś żyje jako osoba dorosła. Niewidomość, głuchota spowodowana przebytym zapaleniem uszu, nietolerancje pokarmowe wymagające specjalnej diety, cechy autyzmu – zapewnienie Scholi niezbędnej opieki jest niezwykle kosztowne, a pomoc urzędników i naszego państwa – coraz bardziej zanikają „ozdabiane” kuriozalnymi i czasochłonnymi utrudnieniami, np. konieczność regularnego wnioskowania o orzeczenie o niepełnosprawności.
Chora Schola zjednuje sobie jednak serca wszystkich, którzy ją poznają. Konieczność nieustannej walki o nią i jej bezpieczeństwo wpisała się w życie Pani Wandy. Lęk o córkę i jej przyszłość pogłębia się.
Można im pomóc.
Wszyscy jesteśmy pełni podziwu dla Pani Wajdy – bohaterki i wojowniczki pełnej pięknej, niezwykłej i rozbrajającej determinacji.
Pani Wando – zmienia Pani świat na lepszy. Pani postawa budzi szacunek i inspiruje!